Polish Biblia Gdanska (1881) 1Przedniejszemu śpiewakowi na czas poranny psalm Dawidowy. 2Boże mój! Boże mój! czemuś mię opuścił? oddaliłeś się od wybawienia mego, od słów ryku mego. 3Boże mój! wołam we dnie, a nie ozywasz mi się; i w nocy, a nie mogę się uspokoić. 4Aleś ty Święty, mieszkający w chwałach Izraelskich. 5W tobie nadzieję mieli ojcowie nasi; nadzieję mieli,a wybawiłeś ich. 6Do ciebie wołali, a wybawieni są; w tobie nadzieję mieli, a nie byli pohańbieni. 7Alem ja robak, a nie człowiek: pośmiewisko ludzkie, i wzgarda pospólstwa. 8Wszyscy, którzy mię widzą, szydzą ze mnie; wykrzywiają gębę, chwieją głową, mówiąc: 9Spuścił się na Pana, niechże go wyrwie; niech go wybawi, ponieważ się w nim kocha. 10Aleś ty jest, któryś mię wywiódł z żywota, czyniąc mi dobrą nadzieję jeszcze u piersi matki mojej. 11Na tobie spolegam od narodzenia swego; z żywota matki mojej tyś Bogiem moim. 12Nie oddalajże się odemnie; albowiem utrapienie bliskie jest, a niemasz, ktoby ratował. 13Obtoczyło mię mnóstwo cielców; byki z Basan obległy mię. 14Otworzyły na mię gębę swą jako lew szarpający i ryczący. 15Rozpłynąłem się jako woda, a rozstąpiły się wszystkie kości moje; stało się serce moje jako wosk, zstopniało w pośród wnętrzności moich. 16Wyschła jako skorupa moc moja, a język mój przysechł do podniebienia mego; nawet w prochu śmierci położyłeś mię. 17Albowiem psy mię obskoczyły, gromada złośników obległa mię; przebodli ręce moje i nogi moje. 18Zliczyłbym wszystkie kości moje; lecz oni na mię patrząc, przypatrują mi się. 19Rozdzielili odzienie moje między się, a o szaty moje los miotali. 20Ale ty, Panie! nie oddalaj się: mocy moja! na ratunek mój pospiesz. 21Wyrwij od miecza duszę moję, z mocy psiej jedynaczkę moję. 22Wybaw mię z paszczęki lwiej, a od rogów jednorożcowych wyzwól mię. 23Tedy opowiem imię twoje braciom mym; w pośród zgromadzenia chwalić cię będę. 24Mówiąc: Którzy się boicie Pana, chwalcie go; wszystko potomstwo Jakóbowe wysławiajcie go, a niech się go boi wszystko nasienie Izraelskie. 25Albowiem nie wzgardził, ani się odwrócił od utrapienia ubogiego, ani skrył od niego oblicza swego; owszem, gdy do niego wołał, wysłuchał go. 26O tobie chwała moja w zgromadzeniu wielkiem; śluby moje oddam przed tymi, którzy się ciebie boją. 27Będą jeść ubodzy, i nasycą się; chwalić będą Pana, którzy go szukają; serce wasze żyć będzie na wieki. 28Wspomną i nawrócą się do Pana wszystkie granice ziemi, i kłaniać się będą przed obliczem twojem wszystkie pokolenia narodów. 29Albowiem Pańskie jest królestwo, a on panuje nad narodami. 30Wszyscy bogaci ziemi będą jeść, i upadać przed nim, przed oblicznością jego kłaniać się będą wszyscy zstępujący w proch, i którzy duszy swej żywo zachować nie mogą. 31Nasienie ich służyć mu będzie, a będzie przywłaszczane Panu w każdym wieku. Zbieżą się, a będą opowiadali sprawiedliwość jego narodowi, który z nich wynijdzie, iż ją on wykonał. |