Polish Biblia Gdanska (1881) 1A gdy było rano, weszli w radę wszyscy przedniejsi kapłani i starsi ludu przeciwko Jezusowi, aby go zabili; 2I związawszy go, wiedli i podali Ponckiemu Piłatowi, staroście. 3Tedy Judasz, który go był wydał, widząc, iż był osądzony, żałując tego, wrócił trzydzieści srebrników, przedniejszym kapłanom i starszym ludu. 4Mówiąc: Zgrzeszyłem, wydawszy krew niewinną! A oni rzekli: Cóż nam do tego? ty ujrzysz! 5A porzuciwszy one srebrniki w kościele, odszedł, a odszedłszy powiesił się. 6Ale przedniejsi kapłani wziąwszy one srebrniki, mówili: Nie godzi się ich kłaść do skarbu kościelnego, gdyż zapłata jest krwi. 7I naradziwszy się, kupili za nie rolę garncarzową na pogrzeb gościom. 8Dlatego ona rola nazwana jest rolą krwi, aż do dnia dzisiejszego. 9Tedy się wypełniło, co powiedziano przez Jeremijasza proroka, mówiącego: I wzięli trzydzieści srebrników, zapłatę oszacowanego, który był oszacowany od synów Izraelskich; 10I dali je za rolę garncarzową, jako mi postanowił Pan. 11A Jezus stał przed starostą; i pytał go starosta, mówiąc: Tyżeś jest on król żydowski? A Jezus mu rzekł: Ty powiadasz. 12A gdy nań skarżyli przedniejsi kapłani i starsi, nic nie odpowiedział. 13Tedy mu rzekł Piłat: Nie słyszyszże jako wiele przeciwko tobie świadczą? 14Lecz mu nie odpowiedział i na jedno słowo, tak iż się starosta bardzo dziwował. 15Ale na święto zwykł był starosta wypuszczać ludowi jednego więźnia, którego by chcieli. 16I mieli natenczas więźnia znacznego, którego zwano Barabbasz. 17A gdy się zebrali, rzekł do nich Piłat: Któregoż chcecie, abym wam wypuścił? Barabbasza, czyli Jezusa, którego zowią Chrystusem? 18Bo wiedział, iż go z nienawiści wydali. 19A gdy on siedział na sądowej stolicy, posłała do niego żona jego, mówiąc: Nie miej żadnej sprawy z tym sprawiedliwym; bom wiele ucierpiała dziś we śnie dla niego. 20Ale przedniejsi kapłani i starsi namówili lud, aby prosili o Barabbasza, a Jezusa, aby stracili. 21A odpowiadając starosta, rzekł im: Którego chcecie, abym wam z tych dwóch wypuścił? a oni odpowiedzieli: Barabbasza. 22Rzekł im Piłat: Cóż tedy uczynię z Jezusem, którego zowią Chrystusem? Rzekli mu wszyscy: Niech będzie ukrzyżowany. 23A starosta rzekł: Cóż wżdy złego uczynił? Ale oni tem bardziej wołali, mówiąc: Niech będzie ukrzyżowany! 24A widząc Piłat, iż to nic nie pomagało, ale owszem się większy rozruch wszczynał, wziąwszy wodę, umył ręce przed ludem, mówiąc: Nie jestem ja winien krwi tego sprawiedliwego; wy ujrzycie. 25A odpowiadając wszystek lud, rzekł: Krew jego na nas i na dziatki nasze. 26Tedy im wypuścił Barabbasza; ale Jezusa ubiczowawszy, wydał go, aby był ukrzyżowany. 27Tedy żołnierze starościni przywiódłszy Jezusa na ratusz, zebrali do niego wszystkę rotę; 28A zewlekłszy go, przyodziali go płaszczem szarłatowym; 29I uplótłszy koronę z ciernia, włożyli na głowę jego, i dali trzcinę w prawą rękę jego, a upadając przed nim na kolana, naśmiewali się z niego, mówiąc: Bądź pozdrowiony, królu żydowski! 30A plując na niego, wzięli onę trzcinę, i bili go w głowę jego. 31A gdy się z niego naśmiali, zewlekli go z onego płaszcza, i oblekli go w szatę jego, i wiedli go, aby był ukrzyżowany. 32A wychodząc znaleźli człowieka Cyrenejczyka, imieniem Szymon; tego przymusili, aby niósł krzyż jego. 33A przyszedłszy na miejsce rzeczone Golgota, które zowią miejscem trupich głów, 34Dali mu pić ocet z żółcią zmieszany; a skosztowawszy, nie chciał pić. 35A ukrzyżowawszy go, rozdzielili szaty jego, i miotali los, aby się wypełniło, co powiedziano przez proroka: Rozdzielili sobie szaty moje, a o odzienie moje los miotali. 36A siedząc, strzegli go tam. 37I przybili nad głową jego winę jego napisaną: Ten jest Jezus, król żydowski. 38Byli też ukrzyżowani z nim dwaj zbójcy, jeden po prawicy, a drugi po lewicy. 39A ci, którzy mimo chodzili, bluźnili go, chwiejąc głowami swojemi, 40I mówiąc: Ty, co rozwalasz kościół, a w trzech dniach budujesz go, ratuj samego siebie; jeźliś jest Syn Boży, zstąp z krzyża. 41Także i przedniejsi kapłani z nauczonymi w Piśmie, i z starszymi, naśmiewając się, mówili: 42Inszych ratował, a samego siebie ratować nie może; jeźliż jest król Izraelski, niech teraz zstąpi z krzyża, a uwierzymy mu. 43Dufał w Bogu, niechże go teraz wybawi, jeźli się w nim kocha; boć powiedział: Jestem Synem Bożym. 44Także też i zbójcy, którzy byli z nim ukrzyżowani, urągali mu. 45A od szóstej godziny stała się ciemność po wszystkiej ziemi aż do dziewiątej godziny. 46A około dziewiątej godziny zawołał Jezus głosem wielkim, mówiąc: Eli, Eli, Lama Sabachtani! to jest, Boże mój! Boże mój! czemuś mię opuścił? 47Tedy niektórzy z tych, co tam stali, usłyszawszy to, mówili: Elijasza ten woła. 48A zarazem bieżawszy jeden z nich, wziął gąbkę, i napełnił ją octem, a włożywszy na trzcinę, dał mu pić. 49A drudzy mówili: Zaniechaj; patrzajmy, jeźli przyjdzie Elijasz, aby go wybawił. 50Ale Jezus zawoławszy po wtóre głosem wielkim, oddał ducha. 51A oto zasłona kościelna rozerwała się na dwoje od wierzchu aż do dołu, i trzęsła się ziemia, a skały się rozpadały. 52I groby się otwierały, a wiele ciał świętych, którzy byli zasnęli, powstało: 53A wyszedłszy z grobów po zmartwychwstaniu jego, weszli do miasta świętego, i pokazali się wielom. 54Tedy setnik i ci, co z nim Jezusa strzegli, widząc trzęsienie ziemi, i to, co się działo, zlękli się bardzo, mówiąc: Prawdziwieć ten był Synem Bożym. 55A było tam wiele niewiast z daleka się przypatrujących, które były przyszły za Jezusem od Galilei, posługując mu; 56Między któremi była Maryja Magdalena, i Maryja, matka Jakóbowa i Jozesowa, i matka synów Zebedeuszowych. 57A gdy był wieczór, przyszedł człowiek bogaty z Arymatyi, imieniem Józef, który też był uczniem Jezusowym. 58Ten przyszedłszy do Piłata, prosił o ciało Jezusowe. Tedy Piłat rozkazał, aby mu było ono ciało oddane; 59A Józef wziąwszy ono ciało, uwinął je w czyste prześcieradło; 60I położył je w nowym grobie swoim, który był w opoce wykował; a przywaliwszy do drzwi grobowych kamień wielki, odszedł. 61A była tam Maryja Magdalena, i druga Maryja, które siedziały przeciwko grobowi. 62A drugiego dnia, który był pierwszy po przygotowaniu, zgromadzili się przedniejsi kapłani i Faryzeuszowie do Piłata. 63Mówiąc: Panie! wspomnieliśmy, iż on zwodziciel powiedział, gdy jeszcze żyw był: Po trzech dniach zmartwychwstanę. 64Rozkaż tedy obwarować grób aż do dnia trzeciego, by snać przyszedłszy uczniowie jego w nocy, nie ukradli go, i nie powiedzieli ludowi, iż powstał od umarłych; i będzie pośledni błąd gorszy niż pierwszy. 65Rzekł im Piłat: Macie straż, idźcież, obwarujcie, jako umiecie. 66A oni poszedłszy, osadzili grób strażą, zapieczętowawszy kamień. |